Życie konferansjera pełne malowniczych krajobrazów

Wiele osób podróżuje z miejsca na miejsce w ramach swojej pracy. Częstym miejscem ich przebywania są sale konferencyjne. Rozlokowane zazwyczaj w malowniczych terenach zachęcają swym bogatym i luksusowym wnętrzem do pozostania w nich i zatopienia siłę w tematyce, która jest w nich referowana. Oczywiście, ciężko w najnudniejszych momentach nie myśleć o swoim domu, rodzinie i swojej własnej malowniczej okolicy — niezastąpionej przez żadne krajobrazy i luksusy. Wówczas z pomocą przychodzi smartfon wyposażony w folder ze zdjęciami najbliższych i malowniczymi pejzażami z rodzinnych stron. To pomaga przetrwać najtrudniejsze chwile.

Konferencja się kończy i można na chwilę przyjechać do domu, by już za dwa dni ruszyć samolotem na drugą półkulę i referować w podobnie luksusowych warunkach swoje ostatnie odkrycia na bardzo ciekawy dla wszystkich temat. Za przeszkleniem ściennym widać nieznane krajobrazy. Strumień płynie powoli, by przerodzić się w rwący potok, spaść wodospadem pół kilometra i rozprysnąć się w drobne kropelki, niemalże wyparować.