Choć nigdy nie dysponowałem wystarczającą ilością czasu ani pieniędzy żeby przemierzyć świat wzdłuż i wszerz, to jednak mogę śmiało powiedzieć, że uwielbiam podróże. Jedną z tych, które wspominam najlepiej była wycieczka w ukraińskie Karpaty. Był to mój pierwszy wyjazd poza granice Polski, wcześniej moim udziałem była wyłącznie krajowa turystyka. Okazja do wyprawy pojawiła się, gdy odwiedziłem koleżankę w Poznaniu. Przedstawiła mi swoją współlokatorkę, która spytała, czy znam kogoś, kto byłby zainteresowany udziałem w takiej wyprawie. Powiedziałem, że ja jestem zainteresowany i za trzy miesiące najpierw pojechałem z Gdańska do Przemyśla pociągiem, a potem z Przemyśla do Lwowa autobusem. Rady, żeby granicę przekroczyć pieszo lub przelecieć nad nią samolotem, które słyszałem od osób, którym zdarzyło się odwiedzić Ukrainę, okazały się bardzo na miejscu, bo tak w jedną jak i w drugą stronę autobus którym jechałem stał na granicy długie godziny. We Lwowie spotkałem się z resztą ekipy i pojechaliśmy w góry.

1 KOMENTARZ

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.